czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 5

Witam :>
Zapraszam na 5 rozdział :)
Mam nadzieję, że się spodoba :)
__________________________________________________________________________________________

Włącz to: Ed Sheeran - I See Fire

Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Koło mnie słodki spał Louis. Przygłaskałam włosy i udałam się do łazienki. Miałam podpuchnięte oczy i szopę na głowie. Westchnęłam i przemyłam twarz. Poczułam czyjeś ręce na biodrach. Odwróciłam się. 
-Louis. Nie słyszałam jak wstałeś.- ale to co zobaczyłam całkowicie zbiło mnie z tropu. Za mną stał uśmiechnięty Harry i obejmował mnie w pasie.- Co ty robisz.? 
-Nicole.... przejdziemy się.?- zapytał uwodzicielskim głosem.? 
-Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Zdradziłeś mnie. Wiesz co to dla mnie było.? Ja nie mam nikogo. No prawie nikogo. A teraz Louis... on jest taki czuły.- odepchnęłam go. 
-Ale Nicole to nie było tak jak myślisz.- zaczął podchodzić do mnie. 
-Nie zbliżaj się Styles.- wystawiłam rękę przed siebie. Ale on zamiast się cofnąć pociągnął mnie i zaczął całować. Odepchnęłam go i z wrażenia aż upadłam. On położył się na mnie i zaczął całować. 
-Puść mnie Styles.- warknęłam próbując go odepchnąć. Niestety był za silny. I właśnie wtedy do łazienki wszedł Lou. Zrobił wielkie oczy. 
-Nicole... Harry.?- wyszeptał. 
-Louis, to nie tak jak myślisz...- zaczęłam odpychając Stylesa i podnosząc się z podłogi.
-Jak nie tak.?-zaśmiał się Harry.- Zdradziłaś go ze mną. Przyznaj że na mnie lecisz.?- uśmiechnął się.
-Nie lecę na ciebie.!- warknęłam. 
Ale Louis trzasnął drzwiami.  
Zaczęłam płakać i bić Harry'ego. Po chwili dałam sobie spokój i wybiegłam za Lou. Siedział na łóżku i płakał.
- Lou, nie płacz.. - chciałam go przytulić, ale mnie odepchnął.
-Nicole.. ja... ja cię kochałem.- wyszeptał.
-Lou ja cię kocham. Nie jego. On wszedł do łazienki gdy ja tam byłam i zaczął mnie całować. To naprawdę nie moja wina. Louis.?- spojrzałam na niego a włosy opadłay mi na twarz. Odgarnął je i przyjrzał się moim oczom.
-Chyba nie kłamiesz.  
 

- Nie kłamię Lou, naprawdę. - pocałowałam go.
- Kocham cię Niole - brunet przytulił mnie mocno.
- Ja ciebie też Lou. - wtuliłam się w niego.
Po chwili usłyszałam krzyk Niall'a:
- Nicole, jestem głodny! - westchnęłam, śmiejąc się razem z Lou. Zeszliśmy na dół. by zrobić śniadanie. Podrzuciłam naleśnik na patelni chwaląc się swoimi umiejętnościami.​
-Mam nadzieję że smakują tak dobrze jak je robisz.- oblizał się Niall.
-Na pewno- zaśmiałam się. Nałożyłam naleśników na talerz i położyłam je na stół. Wszyscy od razu wzięli się do jedzenia. Uśmiechnięta przysiadłam na jednym z krzeseł. Na dół zszedł Harry z jakąś laską. Usiadłam bliżej Zayna, ponieważ nie było Lou. ( wyszedł na spotkanie z mamą ).
- Dobry wszystkim - rzucił Harry. odpowiedziała mu cisza. - a wam co? ktoś umarł? - zaśmiał się szyderczo. przysunęłam się jeszcze trochę do Zayna Ten chyba już wszystko wiedział i zcisnął moją rękę. Odwróciłam głowę w stronę jedzącego Nialla.
-Jak wam minął ranek.?- zapytał wesoło Harry nalewając soku do dwuch szklanek. Nic nie odpowiedział. Wszyscy tylko rozejrzeli się. Wszystkie oczy skierowały się na mnie. Opuściłam wzrok na blatn stołu.
-Nicole. Kochanie co ty taka nie w sosie.?-Uśmiechn​ął się uwodzicielsko.
-Odczep się Styles.!- warknęłam. - ejejej coś ty taka ostra? - zapytał Styles.
-Odpierdolisz się w końcu od niej? - zapytał Zayn.
- A ty Malik co się wtrącasz ? -warknęła laska Hazzy.
- Po nazwisku to po pysku - warknęłam do niej 
Niall i Liam wpatrywali się w nas jak w obrazek z otwartymi buziami.
-Zayn, czemu się wtrącasz.?- zapytał spokojnie Harry.
-Styles. Co ty odpierdalasz.? Zachowujesz się jak gówniarz. Bawisz się uczuciami dziewczyn jakby cię to bawiło. Jesteś straszny.- nawrzeszczał na niego Malik.

 -Ej Zayn, już spokojnie, pogłaskałam go po ramieniu.
Malik warknął jeszcze coś do Hazzy i się uspokoił. Harry przewrócił oczami i zapytał:
- A gdzie twój kochaś Nicole? 
- Kurwa Styles mógłbyś się odpieprzyć. Rób sobie z tą swoją plastikową lalunią co chcesz i daj mi spokuj.- warknęłam wyrywając Niallowi ostatniego naleśnika. Chłopak zrobił minę wkurzonego osła ale się nie odezwał. Za to Zayn wybuchnął śmiechem.
- Z czego się śmiejesz.?- mruknął Harry.
-Z ciebie. Jesteś taki....- zaczął|
- Jaki.?- zapytała laska Harry'ego.
-Naiwny. Nie wiesz że ten plastik leci nie na ciebie tylko na twoją kasę. 
Laska Harry'ego zrobiła glupią minę. Harry też. Odwrócił się w jej stronę.
-Sorry niunia, ale mam dziewczynę nie możemy się już spotykać.- uśmiechnął się Harry . Plastik odstawiła szklankę z hukiem na szafkę i wybiegła z domu. Wszyscy spojrzeli na Stylesa pytająco.
-Nicole, mija dziewczyno może się przejdziemy.? 
Nie licz na to.- warknęłam koncząc naleśnika. Popiłam go sokiem i spojrzałam na zegarek. Było południe a nikt nie dzwonił... zaraz zaraz. A gdzie mój telefon.?
-Widzieliście moją komórkę.?- zapytałam chlopaków.
-Jasne masz.- podał mi ją Harry.
-Skąd ją masz.?- zapytałam zdziwiona.
-Wypadła ci. Dzwonił jakiś facet to go spławiłem- wzruszył ramionami.
-Ośle to był mój tata.- przeraziłam się 
-Achh... powiedziałem mu że jesteśmy trochę zajęci- poruszył brwiami. -Zwariowałeś.- krzyknęłam.
-Nie ale może zrobimy to co zapowiedziałem.-​ zaproponował.
-Nie.- oblałam go sokiem i pobiegłam do pokoju Louisa. 

2 komentarze:

  1. Owww niesamowite!
    Jestem ciekaw co dalej ;D
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń